niedziela, 3 lipca 2011

- Stop ! - krzyknęłam . Spojrzała na mnie , po czym delikatnie zaczął zapinać sukienkę z powrotem.
- Rozumiem, nie chcesz .. - zaczął .
- Nie, że nie chcę , ale .. za kogo ty mnie masz ? Myślisz, że razem wylądujemy w łóżku i to nam w czymś pomoże ? jesteśmy przyjaciółmi, tak czy nie ?
- No tak . - powiedział wychodząc z pokoju. Szybkim krokiem wybiegłam za nim.
- No co jest ? - zapytałam , ale nie uzyskałam już odpowiedzi. Kiwnął tylko ręką zatrzaskując za sobą drzwi . ' Zajebiście ' powiedziałam wchodząc z powrotem do pokoju. Usiadłam na łóżku podkulając kolana do samych piersi . Łzy popłynęły po delikatnych policzkach. Wysunęłam szufladkę z szafki nocnej obok łóżka. Poprzewracałam różne kremy i gazety, aż w końcu na dnie dotarłam do noża. Spojrzałam na jego ostrze, na którym były już ślady krwi, po czym odruchowo zajrzałam na swoją dłoń. trzy cięcia , trzy rany, trzy sekundy . zamknęłam oczy, powoli przejechałam nożem po skórze , otworzyłam je. krew zaczęła spływać na białą pościel. każda słona łza wpadała do rany nie kojąc wcale bólu. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam butelkę czystej i za jednym razem opróżniłam jej połowę. Zawirowało mi w głowie. Błądzącym krokiem podeszłam do łóżka , wzięłam leżący nóż robiąc kolejną kreskę . Zaśmiałam się na widok krwi . Wzięłam jej jakąś część na palec oblizując go. Wzięłam kolejny łyk , po czym znów zabawiłam się ostrzem. Muzyka była dość głośna , a ja nie miałam siły aby wstać i ją z ciszyć. Powolnym krokiem , opierając się o parapet wstałam . Podeszłam do schodów i zaczęłam z nich schodzić. ' ruchome kurwa ' powiedziałam śmiejąc się . byłam już prawie na dole. poślizgnęłam się z czwartego stopnia. ' auu ' szepnęłam, ale i tak postanowiłam iść dalej. wyszłam z domu. nie wzięłam kurtki  ani żadnej bluzy - tym razem zapowiadało się na deszcz. Ogarniałam jeszcze chodnik i idących ludzi. Weszłam do sklepu kupując kilka browarów. Weszłam do parku i siadając na ławce zaczęłam pić jednego z nich . W torbie z alkoholem sprzedawca dorzucił mi jeszcze proszek. No tak, był to mój znajomy, a ja stała klientka. Rozejrzałam się z lekka czy nikt nie idzie . Zrobiło się pusto. Niezdarnie ułożyłam sobie kreskę wciągając ją szybkim pociągnięciem. ' Jest zajebiście ' krzyknęłam po chwili , a wszyscy ludzie idący obok spojrzeli się na mnie dziwnym wzrokiem. Babcie odciagały swoich wnuczków jak najdalej by nie słuchały moich dalszych bluźnierstw. Śmiałam się do siebie co chwilę popijając browara .
- Co jest kurwa ? - usłyszałam znajomy głos.
- Nie obrażaj. Kurwa też kobieta. - odpowiedziałam sącząc piwo .
- Laska, co ty wyprawiasz ?
Zmierzyłam gościa wzrokiem .
- Sebastian, to ty. - powiedziałam ,próbując pocałować go w policzek , chcąc nie chcąc trafiłam w usta. Dopiłam piwo, po czym wyjęłam z torby następne .
- O nie, nie kochana. ty już masz na dzisiaj dość. idziemy ! - powiedział ciągnąc mnie za rękę. Dochodząc już do głównego wyjścia zdołałam tylko wyszeptać ' nie mam już siły ' zasypiając oparta głową na jego ramieniu. Wziął na swoje silne ręce wynosząc z przeludnionego parku. Jedyne co wtedy we mnie żyło to krew, która nadal spływała po mojej ręce brudząc jego biały t-shirt.

2 komentarze:

  1. Pocieła się? O boziu :O Rozdział jak zwykle zwalający z nóg... z krzeseł <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnne . ; oo
    Trochę drastyczne, ale fajne.

    OdpowiedzUsuń