sobota, 16 lipca 2011

Ciągnął mnie tak przez cały korytarz krzycząc co chwilę ' wychodzimy ! ' . Ludzie spoglądali na Nas dziwnym wzrokiem, a ten nie zatrzymywał się . Wyprowadził mnie stamtąd szybkim krokiem przez całą drogę nic nie mówiąc. Zatrzymałam go na schodach mocno popychając o ścianę :
- Co jest do cholery ? - zapytałam
- Nic ! - warknął ruszając na dół. Pobiegłam za nim znów wbijając go w ścianę.
- Mów, albo wychodzę i więcej się nie widzimy! Gdzie Twoje zaufanie i szczerość ? Kto Ci to zrobił ? - pytałam stonowanym głosem.
- A wiesz, wyjebałem się na schodach . - odpowiedział schodząc na dół. Wyszliśmy z centrum , na ulicy było dość chłodno . Ludzi włóczyli się o tej porze z wielkimi torbami , przyjeżdżając lub uciekając z tego miejsca, w sumie to im się nie dziwiłam, w tamtej chwili też bym wolała zniknąć.
- Taa, wiesz co ? Takie bajki to dzieciakom w przedszkolu opowiadaj debilu ! Dlaczego mnie kłamiesz ? - mówiłam , a oczy zaczęły nasilać mi się łzami. - Powiedz mi tylko, kto ? Mateusz ?
- Nie.
- Roman ? Za tą całą Miśkę ?
- Nie, nikt z naszej grupy. Nie wysilaj się.
- Cholera! Nie będę bawić się z Tobą w ' zgaduj zgadula ' . Mów ! - krzyczałam patrząc w Jego oczy. Przytulił mnie do siebie mówiąc - Chodźmy w spokojniejsze miejsce . - Ruszyliśmy na rynek miasta. Było tam dość cicho. Znaleźliśmy odpowiednią ławkę , po czym próbowałam wyciągnąć z Niego całą prawdę. Usiadł obok mnie łapiąc moje ręce w swoje. Przełknął ślinę próbując to z siebie wyrzucić .
- Cześć Wam ! - usłyszałam za swoimi plecami . - Co słychać ?
- Jeszcze jej tu brakowało . - szepnęłam na widok plastikowej koleżaneczki z naszej paczki. Usiadła obok Seby słodko zagadując.
- My chyba mieliśmy już iść . - powiedziałam wstając z miejsca.
- A to pójdę z wami , bo to w tym samym kierunku, a sama się trochę boję . - rzuciła trzepocząc rzęsami.
- Nie wytrzymam , idę po piwo ! - krzyknęłam oddalając się od nich.
Po chwili szłam już puszką Lecha w ręce , jak zwykle z mojego pośpiechu musiałam oblać sobie rzeczy. Spojrzałam na ławkę i stanęłam jak wryta. Sebastian całował się z tą szmatą. W kącikach oczu łzy kłóciły się o wyjście , ręce zaczęły mi drżeć, a ciało przeszył zimny dreszcz. Spowolnionym krokiem podeszłam stając naprzeciw nich , Seba odepchnął ją na mój widok, zaczynając swoją gadkę ' to nie tak, jak myślisz ' .
- Nie było mnie chwilę, a ty już ..
- Przepraszam ! Kochanie, przepraszam  .
- Spadaj dupku ! - krzyknęłam wylewając mu piwo w twarz . Biegłam przed siebie cała zatopiona w płaczu. Było już dość ciemno, co chwilę wpadałam na dziwnych ludzi przepraszając ich za dotknięcia z mojej strony. W końcu upadłam na ziemię zanosząc się szlochem .
- Skarbie, nie płacz. - powiedział Sebastian przytulając mnie do siebie.
- Zostaw mnie, nie chcę Cię już więcej widzieć. Rozumiesz ? To koniec, koniec do cholery ! - wykrzyczałam mu w twarz. To były najcięższe słowa jakie przeszły mi kiedykolwiek przez usta. Bolały tak mocno, że stan w jakim byłam nie pozwalał mi pokazać się tak w domu. Usiadłam w parku na ławce grzejąc ręce w ogromnej bluzie. Było już po północy, a w komórce setki nieodebranych połączeń właśnie od niego. Serce powtarzało ' spójrz, on cię kocha , przecież nie odpuścił ' , a rozum wciąż trzymał go na dystans . Pobiegłam do domu. wszyscy już spali, z szafy wyjęłam Jego t-shirt, który niegdyś miałam na sobie. Poczułam znów jego zapach i delikatność , na szafce znalazłam Jego zdjęcie i piosenkę, którą mi zaśpiewał .Wzięłam to wszystko w rękę wychodząc. Udałam się w kierunku Jego domu. Szłam , co chwilę ocierając łzy . Momentalnie rozpętała się niezła ulewa . Ale upartość popychała mnie do przodu. Podeszłam do drzwi i nie zdążyłam nacisnąć dzwonka, kiedy to Seba wciągnął mnie do domu. Wylądowałam w Jego ramionach, cała mokra i zapłakana. Otarł kciukiem moje łzy lekko muskając wargi.
- To boli, wiesz? - powiedziałam. - Bierz co swoje . - rzuciłam podając mu rzeczy. - Nie chcę o tobie pamiętać.
- Dlaczego nas przekreślasz , dlaczego ?
- Bo nie toleruję braku wierności ! - krzyknęłam podnosząc głos . Spojrzałam w Jego oczy widząc cholernie wielkie limo . Nie zdążyłam zapytać skąd się wzięło, gdy po schodach zszedł Jego tata.
- Co tu się dzieje ? - zapytał prawie krzycząc. Szarpnął Sebastiana tak mocno, że prawie wbił Jego ciało w ścianę. Pociągnął mnie za mokrą bluzę wyrzucając za drzwi.
- Czy ty wiesz, która jest godzina ? W ogóle nie życzę sobi wziyt Twojej osoby w moim domu i jakiegokolwiek kontaktu z moim synem ! - powiedział trzaskając drzwiami . Stałam tak chwilę patrząc w jeden punkt, oniemiałam , nie wiedziałam co zrobić, nie wiedziałam co to znaczy. W chwili, gdy chciałam już iść do domu zza drzwi usłyszałam uderzenie i dźwięk zbijających się szklanych naczyń. Po chwili cichy jęk Sebastiana i krzyk ojca ' do pokoju ! ' ...

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech do siebie wrócą . ;*

    świetne .

    OdpowiedzUsuń
  3. Frajer. To że ojciec go leje to nie znaczy że ma szukać pocieszenia u każdej. yhh No ale czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu fenomenalne. Zatyka dech w piersiach! Gwałtowna akcja i to lubię. Ciekawa jestem jak to dalej się wszystko potoczy. Osobiście jednak nadal jestem za Mateuszem :)

    Pisz szybko:) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został nominowany do ' One Lovely Blog Award '. Więcej informacji na stronie: http://musliii.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został nominowany do ' One Lovely Blog Award '. Więcej informacji na stronie: http://lamoursx3.blogspot.com/ .Pozdrawiam . ; *

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam lubię Sebastiana, ogólnie lubię czarne charakterki :D czekam na kolejny rozdział i dodaję do obserwowanych ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój blog został nominowany do ' One Lovely Blog Award '. Więcej informacji na stronie: http://historia-nowej.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń